Stosownie z brzmieniem art. 202 § 1 ustawy z dnia 15 września 2000 roku Kodeks Spółek Handlowych (Dz. U. 2019 r. poz. 505 t.j.), dalej k.s.h.., „jeżeli umowa spółki nie stanowi inaczej, mandat członka zarządu wygasa z dniem odbycia zgromadzenia wspólników zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za pierwszy pełny rok obrotowy pełnienia funkcji członka zarządu”.
Należy w pierwszej kolejności wskazać, iż powyższy przepis nie budzi wątpliwości znaczeniowych na gruncie egzegezy gramatycznej (literalnej), a zatem stosownie do zasady clara non sunt interpretanda nie ma konieczności szerszej jego wykładni. Prymat wykładni językowej nad pozostałymi rodzajami wykładni jednoznacznie przesądził Sąd Najwyższy w uchwale pełnego składu Izby Cywilnej z dnia 14 października 2004 roku, sygn.. akt III CZP 37/04.
Nie mniej jednak konieczne jest wskazanie, że należy odróżnić pojęcie mandatu od pojęcia kadencji. Mandat członka zarządu jest uprawnieniem do sprawowania funkcji piastuna organu osoby prawnej, natomiast kadencja wyznacza okres pełnienia funkcji w zarządzie (por. Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 10 listopada 2006 r. I CSK 246/06 (Legalis Numer 86065 OSNC 2007 nr 7-8, poz. 124, str. 163, MoP 2007 nr 23, str. 1310, Pr.Sp. 2008 nr 4, str. 58). Zestawiając te dwa pojęcia ze sobą, należy stwierdzić, że dana osoba jest władna pełnić funkcję członka zarządu tak długo, jak długo zachowa ważność swojego mandatu. Kadencja będzie z kolei determinować okres ważności tego mandatu. Niemniej długość kadencji i okres ważności mandatu, mimo że mogą, to najczęściej
w praktyce nie są sprzężone czasowo – czasem mandat przekroczy długość kadencji, w określonych zaś przypadkach mandat będzie krótszy od kadencji. Za każdym jednak razem o statusie członka zarządu decyduje aktualność mandatu, która stanowi o rzeczywistym okresie sprawowania funkcji członka zarządu. Mandat może przysługiwać członkowi zarządu nawet po upływie kadencji albowiem zgodnie z przepisem art. 202 § 1 k.s.h. wygasa on z dniem odbycia zgromadzenia wspólników zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za pierwszy pełny rok obrotowy pełnienia funkcji członka zarządu (por. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 3 czerwca 2015 r. I ACa 57/15 (Legalis Numer 1285535).
W doktrynie prawa handlowego istnieją istotne rozbieżności na tle interpretacji relacji między terminami „mandat” a „kadencja”, używanymi przez przepisy kodeksu spółek handlowych w odniesieniu do pełnienia funkcji przez członków zarządu. „Według pierwszego stanowiska terminy te należy wyraźnie odróżnić. Posiadanie mandatu jest bowiem formalną relacją istniejącą pomiędzy członkiem zarządu (również nieurzędującym) a spółką, do czasu udzielenia skwitowania, tj. do odbycia zgromadzenia wspólników. W rezultacie mandat trwa pomimo odwołania członka zarządu (tak J. Brol, M. Safjan, Mandat a kadencja, s. 3). Zbliżone stanowisko zakłada, że mandat – w odróżnieniu od kadencji – dotyczy indywidualnie każdego członka zarządu i trwa tak długo, póki członek zarządu nie rozliczy się ze sprawowania swojej funkcji (por. A.W. Wiśniewski, Prawo, t. 3, s. 70). Poglądy te znalazły odzwierciedlenie w orzecznictwie.
W szczególności w post. Sądu Wojewódzkiego w Warszawie z 6.3.1996 r. (XX GR 194/95, PPH 1996, Nr 8, s. 35, z aprobującym komentarzem J. Kraussa, PPH 1996, Nr 8, s. 38 i n.) stwierdzono, że: „Przepis art. 196 KH nie normuje problematyki ustania funkcji członka zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, lecz odrębną od ustania funkcji członka zarządu instytucję wygaśnięcia mandatu”. W podobnym tonie wypowiedział się SN w uchw. z 19.6.1997 r. (III CZP 28/97, PPH 1998, Nr 9, s. 44, z krytycznymi glosami
A. Jakubeckiego, PPH 1998, Nr 5, s. 31 i n. oraz J. Palinki, PPH 1998, Nr 5, s. 36 i n.), stwierdzając, iż: „Wygaśnięcie mandatu członków zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z dniem odbycia zgromadzenia wspólników zatwierdzającego sprawozdanie, bilans oraz rachunek zysków i strat za ostatni rok urzędowania (art. 196 KH), nie jest równoznaczne z zakończeniem kadencji tego zarządu”. Obok glosatorów powyższego orzeczenia, większość doktryny słusznie odrzuciła jednak powyższe stanowisko (por. A. Kidyba, Spółka, 2009, s. 486–487; Z. Kuniewicz, Chwila wygaśnięcia, s. 41; J.P. Naworski, w: J.P. Naworski, K. Strzelczyk, T. Siemiątkowski, R. Potrzeszcz, Komentarz do kodeksu, s. 360–361; A. Nowicka, S. Sołtysiński, Okres urzędowania, s. 1 i n.; A. Szajkowski, Prawo spółek, s. 309). W szczególności podniesiono,
że przeciwstawienie pojęć kadencji – jako sprawowania funkcji, i mandatu – jako kompetencji do pełnienia funkcji członka zarządu, prowadzi do wniosku, że czym innym jest powołanie do pełnienia określonej funkcji, a czym innym jest pełnienie mandatu członka zarządu. W rezultacie, pomimo rozpoczęcia kadencji i mandatu w tym samym terminie, termin ich zakończenia byłby różny. Przede wszystkim, nawet w razie upływu kadencji zarządu, nadal mógłby trwać mandat jego członków. Mandat ten trwałby zarazem pomimo odwołania, rezygnacji lub śmierci członka zarządu aż do odbycia zgromadzenia wspólników zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za ostatni rok obrotowy. Stąd, niezależnie od zaprzestania pełnienia przez daną osobę funkcji członka zarządu, nadal spoczywałyby na niej określone obowiązki. Równocześnie istniałyby dwie kategorie osób zarządzających spółką: były członek zarządu, który nadal posiada jednak mandat, oraz nowi członkowie zarządu.
Przyjąć należy,iż w wymiarze czasowym pojęcia mandatu i kadencji zasadniczo pokrywają się, są – jak to słusznie stwierdzono – dwiema stronami jednego stosunku prawnego, nie zaś dwiema różnymi instytucjami prawnymi (tak Z. Kuniewicz, Chwila wygaśnięcia, s. 41). Kodeks spółek handlowych nie zawiera wprawdzie w przypadku spółki z o.o. analogicznej jak w art. 369 § 1 KSH definicji kadencji, niemniej można stwierdzić, że również i tu kadencja jest okresem, na jaki członek zarządu zostaje powołany do pełnienia funkcji, natomiast mandat stanowi uprawnienie do realizowania w danym czasie funkcji członka organu (por. wyr. SN z 10.11.2006 r., I CSK 246/06, OSNC 2007, Nr 7–8, poz. 124)”.[1]
W wypadku kiedy umowa spółki nie określa w ogóle długości kadencji zarządu, a uchwała wspólników powołuje zarząd gdzie nie jest wskazany czas na jaki jest powołany, należy przyjąć, iż jest to jednoroczna kadencja. Kwestia ta została rozstrzygnięta w uchwale Sąd Najwyższego z dnia 21 lipca 2010 roku, III CZP 23/10 (Legalis Numer 232715, OSNC 2011 nr 1, poz. 6, str. 38, www.sn.pl, Biul. SN 2010 nr 7, OSG 2011 nr 1, poz. 8, str. 80, MoP 2011 nr 7, str. 374, OSP 2011 nr 5, poz. 57, str. 391, MPH 2011 nr 1, str. 67), który przesądził, że w takich przypadkach należy stosować regułę z art. 202 § 1 k.s.h., czyli mimo powołania członków zarządu na czas nieokreślony, ich mandat wygasa tak jakby kadencja zarządu była jednoroczna, a dla wyłączenia zasady z art. 202 § 1 k.s.h. konieczne jest, aby powoływanie zarządu na czas nieokreślony przewidywała bezpośrednio umowa spółki. Bezterminowe powołanie zarządu tylko na podstawie ich uchwały w istocie skutkuje powołaniem zarządu na jeden rok, a to oznacza, że po upływie każdego roku powinni pamiętać o podjęciu uchwały o powołaniu zarządu. W przeciwnym razie spółka będzie funkcjonować bez właściwie umocowanego organu. Czas nieokreślony kadencji członka zarządu można ustalić jedynie zamieszczając w umowie spółki postanowienie o powoływaniu zarządu na czas nieokreślony co będzie równoznaczne z wyłączeniem stosowania przewidzianej w art. 202 § 1 k.s.h. reguły wygaśnięcia mandatu z dniem odbycia zgromadzenia wspólników zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za pierwszy pełny rok obrotowy pełnienia funkcji.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku w orzeczeniu z dnia 16 lutego 2012 r. III AUa 628/11 (Legalis numer 503318, OSA 2012 nr 12, poz. 18, str. 84, OSAGd 2012 nr 2, poz. 3, str. 111, Przeg.Orz. SA Gd. 2012 nr 2, poz. 3, str. 111) wskazał, że „1. zastosowanie art. 202 § 4 KSH do odwołania członka zarządu będzie możliwe tylko wtedy gdy w umowie spółki określono kwestię wygaśnięcia mandatu w odmienny sposób od wynikającego z dyspozycji art. 202 § 1 KSH. 2. Wobec wygaśnięcia mandatu członka zarządu, w sytuacji określonej w art. 202 § 1 KSH, dalsze podejmowanie czynności przez członka zarządu nie świadczy o tym, że nastąpiło jego powołanie na następną kadencję, jeżeli brak jest stosownej uchwały w tym zakresie”.
Powyższe pozwala spółce (Wspólnikom Spółki) rozstać się z zarządcą bez konieczności odwołania, co minimalizuje ryzyko uszczerbku reputacyjnego zarówno dla zainteresowanego, jak i spółki (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 lipca 2010 roku, III CZP 23/10, w którym Sąd Najwyższy podkreślił obowiązywanie w spółkach kapitałowych, w tym w spółce z o.o., zasady kadencyjności jako instrumentu ochrony wspólników).
Konieczne jest jeszcze określenie czym jest rok obrotowy. Definicja „roku obrotowego” została określona przez ustawodawcę w at. 3 ust .1 pkt. 9 ustawy z dnia 29 września 1994 roku o rachunkowości (Dz. U. z 2019 r. poz. 351 t.j.), gdzie przez rok obrotowy rozumie się „rok kalendarzowy lub inny okres trwający 12 kolejnych pełnych miesięcy kalendarzowych, stosowany również do celów podatkowych. Rok obrotowy lub jego zmiany określa statut lub umowa, na podstawie której utworzono jednostkę. Jeżeli jednostka rozpoczęła działalność w drugiej połowie przyjętego roku obrotowego, to można księgi rachunkowe i sprawozdanie finansowe za ten okres połączyć z księgami rachunkowymi i sprawozdaniem finansowym za rok następny. W przypadku zmiany roku obrotowego pierwszy po zmianie rok obrotowy powinien być dłuższy niż 12 kolejnych miesięcy”.
Zwyczajne Zgromadzenie Wspólników po zakończeniu roku obrotowego w terminie 6 miesięcy ma dokonać oceny prawidłowości działań członka zarządu, udzielając mu lub odmawiając absolutorium. Do dokonania tej oceny nie jest jednak konieczne, by dana osoba nadal pełniła funkcję członka zarządu. „Na dezaprobatę zasługuje pogląd, że mandat do pełnienia funkcji w zarządzie nie wygasa z dniem odbycia zgromadzenia wspólników zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za pierwszy pełny rok obrotowy, nawet jeśli zaniedbało ono powołania w tym momencie nowego zarządu, jeżeli członek zarządu wciąż faktycznie sprawuje dotychczas pełnioną funkcję, podpisując dokumenty finansowe, jak i inne dokumenty, oraz nie składa rezygnacji (por. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 22 marca 2013 roku., I FSK 862/12, Legalis 654489). Faktyczne sprawowanie czynności zarządczych nie stanowi przecież o mandacie (nie konstytuuje go). Umowa spółki może zawierać w omawianym zakresie odmienne regulacje, np. że mandat członka zarządu wygasa określonego dnia lub w dacie zaistnienia określonego zdarzenia (np. przekroczenia określonego wieku, zakończenia określonej inwestycji)”[2].
Należy także zwrócić uwagę na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 04 marca 2015 r. IV CSK 340/14 (Legalis nr 1203270), gdzie Sąd Najwyższy wskazał, że „1. Brak dowodu na to, aby istniały w formie pisemnej uchwały o odnowieniu członkom zarządu mandatu na kolejne kadencje (o powołaniu na kolejne kadencje), nie stoi na przeszkodzie ocenie, że byli oni powoływani w formie uchwał podejmowanych per facta concludentia. 2. O prawnej skuteczności podjęcia uchwały nie decyduje ani podpis przewodniczącego, ani jej ogłoszenie. Podpis przewodniczącego ma charakter formalny, uchwała zapada bowiem z chwilą jej podjęcia, a nie złożenia podpisu. O tym, czy zapadła uchwała czy też nie, decydują rzeczywiście oddane głosy. W związku z tym, że nie ma wymagania ogłoszenia uchwały, niezapisanie w protokole oświadczenia o jej ogłoszeniu nie powoduje jej nieważności.” Sąd Najwyższy w uzasadnieniu tego wyroku wskazał, co prawda, że brak odnowienia mandatu członkom zarządu na kolejne kadencje nie oznacza, że ci członkowie zarządu nie mogli sprawować swoich funkcji i reprezentować spółki. Należy jednak podkreślić, iż powyższe dotyczy sytuacji kiedy stosowne uchwały Zgromadzenia Wspólników nie były podejmowane pisemnie tj. nie miały formalnego charakteru, a Zgromadzenie Wspólników akceptowało taki stan rzeczy. To nowatorskiego orzeczenie Sądu Najwyższego zostało poddane szerokiej krytyce doktryny prawniczej.
Prof. dr. hab. Adama Opolski zanegował słuszność stanowiska Sądu Najwyższego wskazanego orzeczenia: „w precedensowym wyr. z 4.3.2015 r. (IV CSK 340/14, Legalis, z krytycznymi glosami M. Śledzikowskiego, Gl. 2016, Nr 2, s. 19 i Z. Kuniewicza, K. Kalinowskiej-Woźniak, PS 2017, Nr 3 oraz z aprobującymi glosami P. Sekindy, Gl. 2017, Nr 1, s. 30 i M. Borkowskiego, LEX/el. 2015) SN sformułował koncepcję akceptującą konkludentne powoływanie członków zarządu spółki z o.o. na kolejne kadencje. W ocenie SN w spółce prowadzącej normalną działalność, w której odbywały się zwyczajne zgromadzenia, brak dowodu na to, aby istniały w formie pisemnej uchwały o „odnowieniu” członkom zarządu mandatu na kolejne kadencje, nie stoi na przeszkodzie ocenie, że byli oni powoływani w formie uchwał podejmowanych per facta concludentia. W stanie faktycznym zarządcy spółki z o.o. zostali powołani na rok, jednak figurowali w rejestrze przez niemal 12 lat. Sąd Najwyższy przyjął, że wprawdzie nigdy nie zostali powołani na kolejne okresy roczne i nie istniał żaden ślad uchwały, ale ponieważ udzielano im absolutorium za kolejne lata obrotowe, należy przyjąć koncepcję podjęcia uchwał nominacyjnych per facta concludentia. Zdaniem SN, niesporne okoliczności faktyczne jednoznacznie wskazywały na dorozumianą wolę wspólników utrzymywania składu zarządu w jego pierwotnym składzie i odnawiania mu mandatu. Funkcję członków zarządu pełnili przy tym zawsze wspólnicy posiadający większość udziałów w spółce. Sąd Najwyższy uzasadnił zaprezentowane stanowisko przez odwołanie się do argumentu, iż wymaganie formy pisemnej uchwały zgromadzenia wspólników nie jest zastrzeżone pod rygorem nieważności, a tym samym przepisy KSH nie sprzeciwiają się konstrukcji uchwał per facta concludentia (zob. też wyr. SN z 13.4.2004 r., IV CK 686/04, OSNC 2006, Nr 3, poz. 55. Odmiennie wyr. SA w Gdańsku z 16.2.2012 r. (III AUa 628/11, Legalis), w którego uzasadnieniu trafnie podkreślono, że „podejmowanie czynności przez członków zarządu nie może świadczyć o powołaniu ich na następną kadencję skoro powołanie następuje na podstawie uchwały, a taka (…) nie była podjęta”. Pogląd SN ma stanowić remedium na występujące bardzo często w praktyce przypadki nieskutecznego powołania zarządców na czas nieoznaczony wobec braku stosownego upoważnienia w umowie spółki. Jednak stanowisko to, gdyby miało się upowszechnić, potencjalnie groziłoby niebezpieczną dezintegracją prawa spółek handlowych. Jest wątpliwe, czy szczególna czynność organizacyjna, jaką jest uchwała, może być dokonana w sposób konkludentny, bez względu na okoliczności, które mają wskazywać na intencję wspólników podjęcia określonej decyzji. Stanowisko SN zachęca do lekceważenia przepisów kodeksowych oraz postanowień umowy spółki, które bezwzględnie wymagają wyraźnych rozstrzygnięć w przewidzianych tam kwestiach. Groźne mogłoby okazać się w szczególności przeniesienie koncepcji uchwał konkludentnych na grunt decyzji zarządu i rady nadzorczej. Uzasadnienie konstrukcji uchwały konkludentnej przez odwołanie się do wymaganej dla niej formy razi powierzchownością. Ponadto, wbrew stanowisku SN i większości doktryny, sam pogląd, iż wymaganie ujęcia uchwały w protokole sporządzanym w formie pisemnej, bez udziału notariusza (art. 248 § 1), stanowi zastrzeżenie zwykłej formy pisemnej (ad probationem), należy ocenić jako błędne. Ze względu na szczególne wymagania dotyczące sposobu sporządzenia i treści protokołu forma pisemna powinna być wówczas interpretowana jako zastrzeżona ad solemnitatem. W tym kierunku odnośnie do decyzji podejmowanych przez jedynego wspólnika, działającego w charakterze organu spółki z o.o., wypowiedział się SN w wyr. z 25.3.2015 r. (II CSK 818/14, Legalis, z aprobującą glosą P. Moskały, Gl. 2016, Nr 3, s. 50). Sąd Najwyższy odwołał się do dyrektywy prounijnej wykładni prawa polskiego, wskazując na art. 4 ust. 2 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/102/WE z 16.9.2009 r. w sprawie prawa spółek, dotycząca jednoosobowych spółek z ograniczoną odpowiedzialnością (Dz.Urz. UE L 258, s. 20 ze zm.) i podnosząc, że wymóg zachowania formy pisemnej „uchwały” jedynego wspólnika, zastrzeżony pod rygorem nieważności, wynika z obowiązku wpisania „uchwały” do księgi protokołów (art. 248 § 1 w zw. z art. 156 KSH). Stanowisko SN może być interpretowane rozszerzająco jako obejmujące także uchwały w spółkach składających się z większej liczby wspólników (zob. również A. Opalski, Europejskie, s. 404; W. Popiołek, w: Pyzioł, Komentarz KSH, 2008, s. 470; odnośnie do uchwał zarządu i rady nadzorczej por. uw. do art. 208, Nb 49, art. 222, Nb 44, zaś odnośnie uchwał wspólników por. R. Pabis, w: Opalski, Komentarz KSH, t. 2B, 2018, art. 248, Nb 8). Zaakceptowanie zreferowanego powyżej stanowiska, wyrażonego w wyr. SN z 4.3.2015 r., prowadziłoby wreszcie do zanegowania funkcji ochronnej, jaką twórcy KSH i sam SN przypisał zasadzie kadencyjności, proklamowanej art. 202 § 1 (zob. wyr. SN z 21.7.2010 r., III CP 23/10, OSNC 2011, Nr 1, poz. 6, o którym mowa w Nb 43 oraz Nb 2). Jeżeli pogląd ten miałby być rozszerzony także na inne przypadki zaniechań podejmowania uchwał nominacyjnych (np. w razie zastrzeżenia w umowie spółki kadencji zarządu), mógłby oznaczać generalną relatywizację stosowania przepisów o kadencji i mandacie organów wykonawczych spółki z o.o. (szerzej – spółek kapitałowych). Krytycznie również M. Śledzikowski (Gl. 2016, Nr 2, s. 23–25), który wskazuje na ryzyko związane z kwalifikacją jako członka zarządu osoby de facto pełniącej funkcję, mimo braku powołania.”[3]
„Orzeczenie to stanowi przejaw nadmiernego „miłosierdzia” SN nad niefrasobliwością wspólników, którzy przez wiele lat nie dostrzegali potrzeby powołania członków zarządu kolejnych kadencji. Wynikające stąd problemy podlegały rozwiązaniu z powołaniem się na przepisy o domniemaniu prawdziwości danych ujawnionych w rejestrze (gdy chodzi o stosunki z osobami trzecimi), zaś zarówno w stosunkach zewnętrznych, jak i wewnętrznych – poprzez powzięcie stosownych uchwał wspólników i złożenie przez spółkę oświadczeń, których przedmiotem byłoby potwierdzenie czynności spółki i zwolnienie z odpowiedzialności osób działających w jej imieniu. Tymczasem, powołane orzeczenie otworzyło niebezpieczną furtkę dla dowodzenia istnienia uchwał nigdy faktycznie niepowziętych. Za uchwałę uznano dorozumiany jedynie konsensus wszystkich wspólników co do dalszego pełnienia funkcji przez dotychczasowych piastunów. Trudno jednak zaakceptować, by decyzje wspólników o charakterze organizacyjnym mogły być przyjmowane konkludentnie. Orzeczenie SN premiuje lekceważenie przepisów prawa i zachęca do przenoszenia koncepcji czynności dorozumianych na decyzje innych organów spółki.”[4]
[1] Kodeks Spółek Handlowych. Komentarz. Jacek Bieniak, Dr Michał Bieniak, Dr Grzegorz Nita-Jagielski, Prof. Dr Hab. Krzysztof Oplustil, Robert Pabis, Dr Anna Rachwał, Dr Hab. Marcin Spyra, Dr Grzegorz Suliński, Dr Marcin Tofel, Małgorzata Wawer, Prof. Dr Hab. Robert Zawłocki, C.H.Beck, Wydanie 7, Warszawa 2020; komentarz do art. 202.
[2] Kodeks Spółek Handlowych. Komentarz. Zbigniew Jara, C.H.Beck, Wydanie 2, Warszawa 2017.Komentarz do art. 202.
[3] Kodeks Spółek Handlowych. Tom IIA. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Komentarz. Art. 151-226. Prof. Dr. Hab. Adam Opalski, C.H. Beck. Wydanie 1, Warszawa 2018. Komentarz do art. 202.
[4] Kodeks Spółek Handlowych. Tom IIB. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Komentarz. Art. 227-300. Prof. Dr. Hab. Adam Opalski, C.H. Beck. Wydanie 1, Warszawa 2018. Komentarz do art. 248.